Wielkanoc w Rumunii 2009

Jest początek kwietnia 2009. Magisterki jeszcze nic nie napisanej. Ale tragedii nie ma. Mam zrobione badania terenowe i badania laboratoryjne. Teraz zostało tylko przelać wszystko na papier. Moja promotorka nie jest zachwycona z pomysłu wyjazdu do Rumuni, tym bardziej, że chce się bronić na koniec czerwca. W wielki piątek pakujemy się i jedziemy w trójkę (Marek, Kubson i ja) do Rumunii. Nocny pociąg relacji Łódź-Katowice-Kraków-Przemyśl okazał się nocnym pociągiem z mięsem. Pełno ludzi i całą trasę spędziliśmy na korytarzu. W końcu po nieprzespanej nocy dojechaliśmy do Przemyśla. Planowaliśmy tam przesiąść się na bezpośredni autobus do Suczawy. Jednak okazało się, że autobus nie przyjechał mimo, iż widniał w rozkładzie. Szybka zmiana planów i jedziemy do Czerniowców. Czytaj dalej