Austria, Bawaria, Czechy czyli Rowery 2008


Jeszcze nie wyruszyliśmy, a już zaczęły się kłopoty! W kasie i w informacji EuroLines nikomu nie przeszkadzało, że planujemy wsadzić do autobusu dwa rowery. Kierowca chciał jednak poczuć się ważny! 50zł do łapy i już wszystko było możliwe. Pojechaliśmy nocnym autobusem do Wiednia.

Podniecenie, ekscytacja oraz emocje jakie nam towarzyszyły, nie pozwoliły zasnąć. Po nieprzespanej nocy ok. 5 rano wylądowaliśmy na dworcu w Wiedniu. Postanowiliśmy szybko przedostać się na obrzeża miasta i znaleźć jakieś ustronne i przytulne krzaki by móc się choć chwilę zdrzemnąć. Jednak na próżno było ich szukać. Podczas bezsensownego kluczenia okazało się, że wszędzie gdzie byśmy w bok nie odjechali były konkretne górki i do tego jeszcze to wnerwiające i wszechogarniające nas „Private”. Bez chwili drzemki postanowiliśmy wyjechać z Wiednia, objechać go z północnej strony i poszukać upragnionych chynchów. Czytaj dalej